Sport nie znosi próżni. MKS PR URBIS błyszczy nawet z osłabieniami

Zainteresował Cię ten materiał? Udostępnij go na Facebooku!

MKS PR URBIS Gniezno ma za sobą ostatni mecz ligowy w 2020 roku. Podopieczne trenerów Roberta Popka i Romana Solarka bez większego problemu pokonały na wyjeździe SMS ZPRP II Płock 32:20. Ten pojedynek był szansą na grę nie tylko dla “pierwszego garnituru” gnieźnieńskiej drużyny.

TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<

Już pierwsza połowa, po której prowadziliśmy 9 bramkami, ustawiła nam to spotkanie. W drugiej połowie więcej minut dostały te dziewczyny, które notorycznie są zmienniczkami. I fajnie to wyszło. Te zmienniczki poważnie podeszły do swojego zadania, które wykonały, co nas cieszy. Nawrzucaliśmy trochę tych bramek, a na dodatek – zwłaszcza w pierwszej połowie – mocno staliśmy w obronie. Ten element bardzo mocno poszedł na plus. W tym meczu dziewczyny wykonały solidną robotę w obronie – podkreślał w rozmowie ze sportzpazurem.pl trener Roman Solarek.

Fakty są takie, że MKS notuje kapitalną serię. Drużyna ewidentnie znajduje się na fali wznoszącej, o czym świadczy chociażby tabela. Po zwycięstwie w Płocku gnieźnieńskie piłkarki ręczne wskoczyły na fotel wicelidera 1. ligi.

Mamy bodajże passę dziewięciu spotkań bez porażki, bo dochodzą jeszcze spotkania pucharowe. To cieszy. Szkoda pierwszego spotkania, ale to można gdzieś zrzucić na garb tego, że pierwsze i na dodatek wyjazdowe spotkanie nam nie wyszło. Strasznie nie wyszło. Resztę, pomimo czasem trudnych początków, kończyliśmy zwycięsko. W nowym roku chcemy kontynuować to, co mamy obecnie – przyznawał Solarek.

Od kilku spotkań sztab szkoleniowy MKS-u nie może korzystać z Jagody Linkowskiej i Joanny Sawickiej, które były przecież szalenie mocnymi ogniwami drużyny. Pod ich nieobecność w zespole wyrosły nowe liderki – Marta Giszczyńska i Monika Łęgowska.

Bardzo mocno się z tego cieszymy. Razem z Robertem jesteśmy świadomi tego, że sport nie znosi próżni czy braków i zawsze na dane miejsce można znaleźć inną osobę. Tym razem jest tak samo. Kibice patrzyli na to z obawą. Myśleli, że możemy nie podołać, jeśli wypadły nam dwie liderki gdzieś w trakcie. Tu się okazuje, że ta pustka została wypełniona. W ostatnich meczach Marta Giszczyńska pociągnęła zawody, Monika Łęgowska też. Pozostałe tak samo. W tej chwili za Asię na lewej połówce gra Martyna Matysek, nominalna obrotowa, i też sobie bardzo dobrze z tym radzi. Cieszymy się, bo dzięki temu inne mogą iść do przodu i się rozwijać – podsumował szkoleniowiec MKS PR URBIS Gniezno.


Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!

Koniecznie polub nas na Facebooku: