MKS PR URBIS Gniezno ma za sobą ostatni mecz ligowy w 2020 roku. Podopieczne trenerów Roberta Popka i Romana Solarka bez większego problemu pokonały na wyjeździe SMS ZPRP II Płock 32:20. Ten pojedynek był szansą na grę nie tylko dla “pierwszego garnituru” gnieźnieńskiej drużyny.
TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<
– Już pierwsza połowa, po której prowadziliśmy 9 bramkami, ustawiła nam to spotkanie. W drugiej połowie więcej minut dostały te dziewczyny, które notorycznie są zmienniczkami. I fajnie to wyszło. Te zmienniczki poważnie podeszły do swojego zadania, które wykonały, co nas cieszy. Nawrzucaliśmy trochę tych bramek, a na dodatek – zwłaszcza w pierwszej połowie – mocno staliśmy w obronie. Ten element bardzo mocno poszedł na plus. W tym meczu dziewczyny wykonały solidną robotę w obronie – podkreślał w rozmowie ze sportzpazurem.pl trener Roman Solarek.
Fakty są takie, że MKS notuje kapitalną serię. Drużyna ewidentnie znajduje się na fali wznoszącej, o czym świadczy chociażby tabela. Po zwycięstwie w Płocku gnieźnieńskie piłkarki ręczne wskoczyły na fotel wicelidera 1. ligi.
– Mamy bodajże passę dziewięciu spotkań bez porażki, bo dochodzą jeszcze spotkania pucharowe. To cieszy. Szkoda pierwszego spotkania, ale to można gdzieś zrzucić na garb tego, że pierwsze i na dodatek wyjazdowe spotkanie nam nie wyszło. Strasznie nie wyszło. Resztę, pomimo czasem trudnych początków, kończyliśmy zwycięsko. W nowym roku chcemy kontynuować to, co mamy obecnie – przyznawał Solarek.
Od kilku spotkań sztab szkoleniowy MKS-u nie może korzystać z Jagody Linkowskiej i Joanny Sawickiej, które były przecież szalenie mocnymi ogniwami drużyny. Pod ich nieobecność w zespole wyrosły nowe liderki – Marta Giszczyńska i Monika Łęgowska.
– Bardzo mocno się z tego cieszymy. Razem z Robertem jesteśmy świadomi tego, że sport nie znosi próżni czy braków i zawsze na dane miejsce można znaleźć inną osobę. Tym razem jest tak samo. Kibice patrzyli na to z obawą. Myśleli, że możemy nie podołać, jeśli wypadły nam dwie liderki gdzieś w trakcie. Tu się okazuje, że ta pustka została wypełniona. W ostatnich meczach Marta Giszczyńska pociągnęła zawody, Monika Łęgowska też. Pozostałe tak samo. W tej chwili za Asię na lewej połówce gra Martyna Matysek, nominalna obrotowa, i też sobie bardzo dobrze z tym radzi. Cieszymy się, bo dzięki temu inne mogą iść do przodu i się rozwijać – podsumował szkoleniowiec MKS PR URBIS Gniezno.
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: