Miał już dość. Zawodnik Startu poprosił, by nie brać go do składu!

Zainteresował Cię ten materiał? Udostępnij go na Facebooku!

Koszmarnie w zeszłym sezonie spisywał się Ernest Koza. Choć wiązano z nim spore nadzieje, to ostatecznie okazało się, że nie jest w stanie solidnie punktować na pierwszoligowym poziomie. Pod koniec sezonu zawodnik był już tak mocno rozbity, że poprosił, by nie brać go pod uwagę przy ustalaniu składu.

TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<

Do wyników Ernesta Kozy w magazynie “Prawda Żużla” na kanale “Zakręceni W Lewo” odnosił się prezes Startu Gniezno Paweł Siwiński.

Na pewno wszyscy psy wieszali na Erneście Kozie. Nie da się ukryć, że to był największy zawód. Ten zawodnik miał zdobywać średnio 7-8 punktów w meczu, a w większości przypadków się z tego nie wywiązywał – podkreślił.

Ujawnił również, do czego doszło pod koniec sezonu.

Chłopak się pogubił. Pogubił się sprzętowo i mentalnie. Trudno w tym widzieć jego złą wolę. Wielokrotnie z nim rozmawiałem. Widziałem, że sam był załamany. Nawet przed ostatnim meczem z Falubazem Zielona Góra prosił, by nie brać go pod uwagę, bo ma już dosyć – podsumował.

Ostatnia aktualizacja artykułu: 18 maja 2023 o godz. 11:15:06


Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!

Koniecznie polub nas na Facebooku: