Przed startem PGE Ekstraligi Tauron Włókniarz Częstochowa przygotował specjalny magazyn. Ujawniono w nim, jak przed laty Jarosław Dymek wymusił na arbitrze korzystną decyzję dla jego zespołu. Doszło do tego podczas konfrontacji “Lwów” ze Startem Gniezno!
TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<
Włókniarz poinformował na Twitterze o smaczkach, które czekają w magazynie. Zaprezentowano choćby poniższy fragment. Nieco później wpis zniknął z sieci.
Rozmowa miała miejsce w 2011 roku. Wówczas częstochowianie walczyli o utrzymanie w meczach barażowych ze Startem Gniezno. W pierwszym spotkaniu Włókniarz wygrał 47:43. W rewanżu czerwono-czarni mocno się stawiali.
W 14. biegu Grigorij Łaguta upadł bez kontaktu z rywalem. Rosjanin powinien być więc wykluczony z powtórki. Wówczas do akcji wkroczył jednak kierownik Włókniarza Jarosław Dymek.
To jest baraż. Mecz o wszystko. Błagam
takie słowa kierował w stronę arbitra Andrzeja Terleckiego.
Jak wynika z materiału umieszczonego w magazynie “W paszczy lwa”, sędzia ugiął się pod naciskami przedstawiciela Włókniarza. Powtórka zakończyła się remisem 3:3, a Łaguta był trzeci – pokonał Szczepaniaka. Kto wie, jakby się to potoczyło, gdyby nie sytuacja z 14. wyścigu. Ostatecznie Start wygrał w Częstochowie 46:44. W dwumeczu Włókniarz był o włos lepszy.
W tamtym spotkaniu Andrzej Terlecki popełnił jeszcze jeden błąd. W dwunastym biegu dopuścił do nieregulaminowej zmiany (Artur Czaja na Marcela Kajzera). – Przegapiłem tę sytuację. To jest częściowo moja wina. Nie ma się co tłumaczyć, przyznaję to otwarcie – mówił sędzia w rozmowie z WP SportoweFakty.
Odnosił się też do sytuacji z Łagutą.
– Szczepaniak nie wygrał zdecydowanie startu, ale był trochę przed Łagutą. Gnieźnianin najpierw próbował zjechać do startującego z drugiego pola Nermarka. Odbił się od niego, po czym pojechał z Łagutą aż do płotu. Rosjanin, jadąc po zewnętrznej, nie miał innej możliwości niż trzymać gaz. Gdyby zamknął gaz, będąc pół metra od bandy, to również by upadł. Stanąłem w obliczu sytuacji, w której mogłem wykluczyć Szczepaniaka albo Łagutę. Zdecydowałem się na rozwiązanie w mojej ocenie najbardziej sprawiedliwe, czyli powtórzenie wyścigu w pełnej obsadzie. W niedzielę na stadionie nie miałem możliwości obejrzenia zapisu wideo tej sytuacji – podkreślał.
Sędzia Andrzej Terlecki przez lata pracował za pulpitem sędziowskim. Ten arbiter zmarł jesienią 2015 roku.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 8 kwietnia 2023 o godz. 11:38:13
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: