Filar obrony Mieszka Gniezno Michał Steinke miał już wrócić do gry, a tymczasem niestety nadal musi walczyć o powrót do zdrowia. Nie ukrywa, że jest tym faktem załamany, bo chciałby wejść na boisko i pomóc drużynie w walce o ligowe punkty.
TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<
Michał Steinke to jeden z najważniejszych zawodników Mieszka Gniezno. W obronie potrafi czynić cuda i jest niewątpliwie zmorą niejednego napastnika drużyny przeciwnej. Jego absencja jest sporym problemem dla drużyny ze Strumykowej.
Steinke miał już wrócić do gry, ale nieoczekiwanie pojawiła się bolesna diagnoza. – Miał być powrót, ale niestety, diagnoza jest fatalna. Po kontrolnej wizycie u lekarza w środę okazało się, że w mięśniu dwugłowym powstał krwiak o rozmiarach 9x3x1 cm. Przez to mięsień nie miał prawa się zrosnąć! – wyjaśnił nam obrońca.
Lekarz podjął decyzję o likwidacji krwiaka. Ściągnął aż pół strzykawki krwi. – Zazwyczaj krwiak sam się rozchodzi, ale niestety u mnie tak się nie stało. Teraz czekamy 10 dni, a potem udam się na kolejną wizytę kontrolną u lekarza, by sprawdzić, czy mięsień prawidłowo się zrasta. Będziemy się zastanawiać, co zrobić, żebym jak najszybciej mógł wznowić treningi – zaznaczył Steinke.
– Na ten moment wydaje się, że do powrotu nie dojdzie szybciej niż za trzy tygodnie. Jestem załamany, bo chciałbym pomóc drużynie w walce o punkty, a póki co więcej czasu spędzam w gabinecie fizjoterapeuty – podsumował ważny punkt Mieszka.
Dobra informacja jest natomiast taka, że – jak wynika z naszych ustaleń – do gry wraca Miłosz Brylewski.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 17 września 2022 o godz. 10:05:47
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: