W czwartek menedżer Aforti Startu Gniezno Błażej Skrzeszewski ogłosił awizowany skład na mecz w Rybniku. Część kibiców momentalnie oburzyła się, że nie zasygnalizował, iż będzie zastępstwo zawodnika za Oskara Fajfera. A moim zdaniem to nie miałoby sensu.
TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<
Żeby robić Z/Z, trzeba mieć armaty. A tak naprawdę moglibyśmy być w miarę pewni, że punkty w tym przypadku przywiezie jedynie Michael Jepsen Jensen. No, chyba, że ktoś uważa, iż po świetnym występie w 1/4 IMP Ernest Koza jest już w optymalnej formie. A może ktoś twierdzi, że teraz już Szymon Szlauderbach w każdym spotkaniu będzie fruwać tak, jak w Gdańsku.
Odnosząc się do tego wątku, zauważam, że niektórzy kibice mają tendencję do tego, by po jednym, jedynym występie kogoś skreślić albo maksymalnie gloryfikować. Takie podążanie ze skrajności w skrajność, nieco oderwane od rzeczywistości, nie powinno mieć miejsca.
Wracając jednak do składu, myślę, że dobrze byłoby dać szansę awizowanym Antonio Lindbaeckowi i Zbigniewowi Sucheckiemu. Co prawda ostatnie występy Szweda to katastrofa, ale pamiętajmy też, że nieźle spisał się w Zielonej Górze. To może być taki test dla tej dwójki. Bardzo pożyteczny test.
Bo pamiętajmy, że za moment Start ma kolejne ważne mecze i trzeba jakoś to wszystko zorganizować, a spotkanie w Rybniku może dać odpowiedzi na wiele pytań. Może czerwono-czarni znów nas zaskoczą i pokuszą się o dobry wynik na wyjeździe.
Wydaje się, że teraz ważniejsze od pojedynku w Rybniku są mecze u siebie – z Landshut Devils i Wilkami Krosno. To na nie trzeba się maksymalnie spiąć.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 6 maja 2022 o godz. 08:29:37
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: