Ogromne gratulacje i słowa uznania należą się Aforti Startowi Gniezno, który zremisował na wyjeździe ze Stelmet Falubazem Zielona Góra 45:45. Głos po tym spotkaniu zabrał Błażej Skrzeszewski, menedżer czerwono-czarnych, dla którego to spotkanie było debiutem, jeżeli chodzi o tę rolę w lidze polskiej.
TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<
– Chciałbym podziękować drużynie, mechanikom i całemu sztabowi szkoleniowemu. Udało się wywieźć dobry rezultat, ale spokojnie – nie możemy popadać w hurraoptymizm. Wydaje mi się, że wszyscy zawodnicy pojechali bardzo dobrze. Wiadomo, że były dwie wyróżniające się postacie – Oskar Fajfer i Michael Jepsen Jensen – spostrzegł Skrzeszewski.
Odniósł się też do postawy Antonio Lindbaecka. Szwed wrócił do ligi polskiej i wywalczył sześć “oczek”. – Myślę, że występ Antonio Lindbaecka troszeczkę zahamuje falę hejtu. Zdobył sześć punktów, a dwa jeszcze stracił na dystansie. Wynik mógł być lepszy. Drużyna bardzo się cieszy, wynik jak najbardziej pozytywny – dodał menedżer czerwono-czarnych.
To prawie wymarzony debiut Skrzeszewskiego. Mogło być jeszcze lepiej. – Niedosyt pozostaje, bo skoro był remis, a cały mecz mieliśmy na styku, to tak naprawdę była radość, ale i sportowa złość, że tak mało zabrakło do sukcesu. Od poniedziałku czeka nas dalsza praca, przygotowujemy się do meczu z Łodzią. Małymi kroczkami idziemy do przodu – kontynuował opiekun Startu.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 10 kwietnia 2022 o godz. 17:32:04
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: