Perełka Akademii Mieszko. Wzoruje się na Zielińskim i chce grać w Realu [WYWIAD]

Zainteresował Cię ten materiał? Udostępnij go na Facebooku!

Marta Kwiatkowska to wielki talent, który jest szlifowany w Akademii Mieszko Gniezno. Na temat perełki z Pierwszej Stolicy Polski porozmawialiśmy z jej tatą Piotrem Kwiatkowskim. Zachęcamy do lektury wywiadu.

--> Lubisz czytać nasze teksty? Dodaj nam energii do dalszego działania (KLIKNIJ TUTAJ)!

Kiedy zaczęła się przygoda Marty z piłką nożną?

Przygoda Marty z piłką nożną zaczęła się dokładnie 6 września 2017 roku. Poszła wraz z bratem na pierwszy trening do Akademii Reissa Gniezno. Grali tam do czerwca 2019 roku, po czym przeszli do Mieszka.

Dlaczego właśnie piłka nożna, a nie jakiś inny sport?

Myślę, że czysty przypadek. Wyszła na boisko, spodobało jej się, i prosiła mnie, żeby ją zapisać na treningi. Marta lubi sport, więc myślę, że gdyby nie piłka, to trenowałaby inną dyscyplinę sportu.

Czy zawsze chętnie uczęszcza na treningi, czy czasem się nie chce?

Uważam, że zawsze chętnie uczęszcza na treningi. Czasem trzeba ja powstrzymywać przed dodatkowymi treningami, gdy widać po niej zmęczenie.

Ostatnio była silnym ogniwem Mieszka podczas turnieju w Suchym Lesie. Ale tych osiągnięć ma chyba więcej?

Zgadza się, ma kilka statuetek za najlepszego zawodnika turnieju czy statuetki za znalezienie się w najlepszej piątce turnieju. Trzeba zaznaczyć, że te nagrody otrzymuje również dzięki bardzo dobrej postawie drużyny. Osobne podziękowania dla trenera Filipa Huebnera, że z nami jeździ, poświęcając swój czas.

Była też powoływana na różne zgrupowania. To z pewnością napędza do dalszej pracy, ale i pozwala powiększać bagaż doświadczeń oraz umiejętności. Prawda?

Prawda. Oczywiście każde powołanie napędza i pokazuje, że idzie się we właściwym kierunku, że się rozwija. Dodatkowo dla Marty to jest nowe doświadczenie, ponieważ gra z dziewczynami dość mocno różni się od gry z chłopakami. Każde powołanie to dla Marty wyróżnienie, z którego się cieszy.

Na co dzień rywalizuje z chłopcami. Czy to nie jest dla niej problemem?

W tej chwili to dla niej normalne, że gra z chłopakami. Raczej dziwnie się czuję, jak gra z dziewczynami, ponieważ to inna gra, do której musi się przyzwyczaić.

Jak długo będzie mogła jeszcze grać z chłopakami?

Z tego, co się orientujemy, to może grać jeszcze 2 lata – do kategorii U15.

Co później? Wiemy, że w Mieszku stricte żeńskiej sekcji brak.

Na tę chwilę najprawdopodobniej któraś z drużyn z Poznania. To nie będzie łatwy wybór… Przy wyborze drużyny będziemy się kierować możliwością jej rozwoju. Dobrze, że do ostatecznej decyzji zostało jeszcze trochę czasu.

Jakie są generalnie jej cele i marzenia? Czy wiąże przyszłość ze sportem, czy może są też inne plany?

Celem Marty jest ciągle podnosić umiejętności, by stawać się coraz lepszym zawodniczką, a marzenia? Zagrać z orzełkiem na koszulce. Drugim marzeniem zagrać w jej ulubionym klubie – Realu Madryt. A co do przyszłości, zdecydowanie wiąże przyszłość ze sportem, a gdyby się nie udało to chciałaby zostać trenerem.

Można usłyszeć, że to taka perełka w Akademii Mieszka. To chyba też miłe, że jest dostrzegana i doceniana.

Z pewnością miłe. Szczególnie, jak rodzic gdzieś siedzi wśród rodziców obcych drużyn i słyszy wiele ciepłych słów skierowanych pod adresem swojego dziecka. Zdarzają się też takie sytuacje jak np. na turnieju w Jarocinie, gdzie podszedł sędzia, najpierw z pytaniem, czy to na pewno dziewczynka, po czym stwierdził, że widział tylko jedną tak grającą – miał na myśli Ewę Pajor. W czasie ostatniego turnieju też bardzo miło słuchało się komentarza trenerów kadry 2009 i 2010 podczas transmisji w internecie. Najważniejsze jednak jest to, żeby wysłuchać i dalej ciężko pracować. Bo wiadomo, że raz się zagra lepiej, raz gorzej i słowa krytyki też się pojawią.

A czy pan ma jakieś marzenia związane z jej karierą sportową?

Moje marzenia, jako rodzica, to żeby była szczęśliwa w tym, co robi i żeby kontuzje ją omijały. To najważniejsze. A takie moje najskrytsze marzenie, to żebym choć raz zobaczył ją w koszulce z orzełkiem.

Na koniec zapytam, czy Marta ma jakiś autorytet? Na kimś się wzoruje?

Autorytetem Marty, jeśli chodzi o sport i piłkę nożną, jest Piotr Zieliński. To ulubiony zawodnik, na którym się wzoruje.

A jakieś inne pasje poza piłką nożną?

Największą pasja Marty jest piłka nożna. Na inne pasje, nadzwyczajnie w świecie, nie ma czasu.

Ostatnia aktualizacja artykułu: 7 marca 2022 o godz. 19:09:01


Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!

Koniecznie polub nas na Facebooku: