W Bydgoszczy zobaczyliśmy spacer i… próbę toru. To musiało się tak skończyć

Zainteresował Cię ten materiał? Udostępnij go na Facebooku!

Nad stadion w Bydgoszczy nadciągały ciemne chmury, a zawodnicy spacerowali po torze jak podczas niedzielnego wyjścia do restauracji. Później, ze sporym opóźnieniem, rozpoczęła się próba toru. Nad stadionem zrobiło się już ciemno, a w tle słychać było grzmoty.

--> Lubisz czytać nasze teksty? Dodaj nam energii do dalszego działania (KLIKNIJ TUTAJ)!

Na obchodzie po pracach torowych nawet nie wszyscy zawodnicy byli przebrani. To było wymowne. Generalnie żużlowcy pokonywali kolejne metry bydgoskiego owalu w bardzo powolnym tempie, co irytowało kibiców.

“Idą jak na spacer” – można było usłyszeć na trybunach.

W końcu spacer dobiegł końca. Zawodnicy chyba zaakceptowali warunki torowe, naradzili się, a wybrańcy zajęli się testowaniem owalu na motocyklach. Sęk w tym, że w międzyczasie nad stadion zaczęły nadciągać bardzo ciemne chmury. Towarzyszące im grzmoty jasno wskazywały na to, że za chwilę nie będzie żadnych szans na jazdę.

I tak obejrzeliśmy spacer, próbę toru, aż w końcu lunęło porządnie. Grzmoty wzbudzały przerażenie wśród kibiców, którzy z minuty na minutę utwierdzali się w przekonaniu, że przychodząc na Sportową tylko zmarnowali czas.

Pojawiły się sugestie, że gdyby wszyscy się sprężyli, to można by odjechać osiem biegów. Może i coś w tym racji jest. Tylko że to by była taka jazda na wariackich papierach. Czy oby na pewno chcemy oglądać takie widowiska?

Ulewa w Bydgoszczy w zasadzie nie była większym zaskoczeniem, bo piątek generalnie był dniem, który dostarczył szalenie kapryśną aurę. I tutaj pojawia się kolejne pytanie. Czy oby na pewno nie można było przełożyć tego meczu z odpowiednim wyprzedzeniem? Wówczas udałoby się uniknąć i kosztów, i zawodu wśród kibiców….

Mądry jednak Polak po szkodzie. Z tym żużlem to sytuacja jest dość skomplikowana. Bo pewnie jakby odwołali mecz w czwartek, to prognozy jak na złość by się nie sprawdziły i w piątek Bydgoszcz tonęłaby w afrykańskim żarze. Czasami jednak, jak widać na tym przykładzie, warto podjąć ryzyko…

Fot. Mateusz Madaj

Ostatnia aktualizacja artykułu: 10 lipca 2021 o godz. 09:20:33


Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!

Koniecznie polub nas na Facebooku: