Mirosław Jabłoński ma za sobą udany mecz. W starciu Aforti Start Gniezno – ROW Rybnik (49:41) wywalczył dziewięć punktów z bonusem i był jednym z mocniejszych ogniw swojego zespołu. Co powiedział po spotkaniu?
--> Lubisz czytać nasze teksty? Dodaj nam energii do dalszego działania (KLIKNIJ TUTAJ)!
W trakcie rozmowy z nSport+ Jabłoński analizował powtórkę XV biegu. Nie ukrywał, że mógł zachować się w nim lepiej.
– Teraz oglądam powtórkę. Jak taka duuupa spóźniłem start, ewidentnie. Sergiej, mam wrażenie, że się trochę wstrzelił, a ja spóźniłem start. Ewidentnie tutaj. Niepotrzebnie przegrałem ten wyścig – mówił. – Mogłem mu dojechać do płotu. Zdecydowanie zachować się bardziej niekulturalnie. No ale co zrobić. Za kulturalnie jeżdżę – dodawał, odnosząc się do sytuacji z Kacprem Gomólskim.
Aforti Start Gniezno wygrał, ale kompletu punktów nie udało się skasować. Zabrakło niewiele, by zwyciężyć za trzy “oczka”.
– Na pewno jest niedosyt. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. My pojechaliśmy w końcu zawody u siebie, pojechaliśmy na torze, jaki chcemy mieć, mieliśmy wszystko podane na tacy i przygotowane tak, jak sobie tego zażyczyliśmy po treningach. Nie da się ukryć, że w tej końcówce te punkty nam trochę uciekły, ale po tych ciosach, jakie dostaliśmy tutaj ostatnio z Krosnem i po ciosie w Rybniku i w Ostrowie Wlkp. wstaliśmy z kolan – kontynuował Jabłoński.
Zwycięstwem z mocnym zespołem z Rybnika gnieźnianie pokazali, że stać ich na sporo. – Jesteśmy zadowoleni ze zwycięstwa. Na pewno niedosyt pozostaje, ale pokazujemy, że kiedy wszystko gra, to jesteśmy silną drużyną i możemy wygrywać z każdym – podsumował Mirosław Jabłoński.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 29 maja 2021 o godz. 20:44:33
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: