Przeszli drogę z piekła prawie do nieba! Grinbud KS Gniezno pokazał, że może skutecznie walczyć nawet z liderem 1. Polskiej Ligi Futsalu. Choć gnieźnianie przegrywali już 0:3, to ostatecznie zremisowali z AZS UG Gdańsk 3:3. A mogło być nawet 4:3 dla KS-u!
--> Lubisz czytać nasze teksty? Dodaj nam energii do dalszego działania (KLIKNIJ TUTAJ)!
Przed meczem z AZS UG Gdańsk do kadry Grinbud KS-u Gniezno włączony został Kacper Woźny. To młody zawodnik, który od jakiegoś czasu trenuje z ekipą z pierwszej stolicy Polski. Tego dnia miał szansę zadebiutowania i pokazania swoich umiejętności na tle mocnego rywala.
Woźny swoje zrobił. Strzelił gola na 3:3, a wcześniej trafiali jeszcze Paweł Kaźmierczak oraz Kamil Kijak, który de facto też niedawno debiutował w gnieźnieńskim zespole.
– Mecz na poziomie ekstraklasowym, zabrakło trochę szczęścia. Co prawda przespaliśmy pierwsze trzy minuty i dopiero później zaczęliśmy grać w piłkę. Gdyby nie kilka słupków i poprzeczka, mieliśmy szanse ten mecz wygrać – mówił po niedzielnym spotkaniu prezes KS Gniezno Leszek Krajewski.
Czy ten remis można uznać za przełamanie? – Zobaczymy po następnym meczu. Teraz jedziemy do Szczecina. Na pewno drużyna jest spokojniejsza i gra bez stresu – kontynuował Krajewski.
Przed tym spotkaniem przedstawiciele klubu zadbali o to, by futsaliści inaczej podchodzili do rywalizacji sportowej. To przyniosło efekt!
– Zmieniliśmy podejście piłkarzy, aby grali bez stresu i niepotrzebnych nerwów. Gdyby w ostatniej minucie Mikołaj Bereźnicki strzelił do pustej bramki, mogłaby być sensacja w Gnieźnie – wygrany mecz – podsumował Krajewski.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale mimo wszystko ten remis to wynik niespodziewany, który wlewa nadzieje w serca gnieźnieńskich kibiców. Do bezpiecznej strefy daleko, ale dopóki piłka jest w grze…
Ostatnia aktualizacja artykułu: 31 stycznia 2021 o godz. 19:39:47
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: