Sport pomaga mu w walce z trudnym rywalem. Możliwe powikłania przerażają

Zainteresował Cię ten materiał? Udostępnij go na Facebooku!

Mariusz Karmelita to jeden z trenerów LKS Atleta Gniezno. W poniedziałek postanowił przybliżyć swoją sylwetkę i opowiedział o poważnej chorobie, która mu doskwiera. Od 23 lat zmaga się z cukrzycą typu 1. Gdyby ją zlekceważył, mógłby dostać zawału serca, stracić wzrok czy doznać udaru lub wylewu. W tej trudnej walce pomaga mu sport.

TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<

Oto sylwetka Mariusza Karmelity – zródło: atletagniezno.klubowo24.pl.

Od 23 lat zmagam się z cukrzycą typu 1 (nie mylić z typem 2, tym bardziej powszechnym i będącym następstwem braku ruchu, nadwagi i złego odżywiania). Od 23 lat toczę codzienną walkę o prawidłowe wyrównanie cukrzycy, po to, by móc żyć długo i bez powikłań takich jak: utrata wzroku, dializy, nauropatia, amputacja kończyn, zawał serca, wylew, udar. Lista jest trochę przerażająca, ale rzeczywiście to grozi, gdybym sobie, tak kolokwialnie mówiąc, olał to schorzenie. Niestety typ 1 cukrzycy jest nieuleczalną i przewlekłą chorobą, gdzie bez dostarczania insuliny z zewnątrz nie mogę się obyć, a co za tym idzie, wyżej wymienioną walkę toczył będę do końca życia.

Dlaczego o tym piszę? Bo nie wyobrażam sobie prawidłowego funkcjonowania, i dobrego wyrównania mojej cukrzycy bez sportu. Codzienna aktywność fizyczna a w moim wypadku sport, pozwala „trzymać na smyczy” tę przypadłość. Jakie korzyci płyną z połączenia normalnego leczenia (insulinoterapii) i sportu, pozwolę sobie wymienić w punktach:
– utrzymanie prawidłowej masy ciała (no cóż każdemu zależy nawet osobom bez cukrzycy)
– zwiększenie wrażliwości komórek na działanie insuliny (bardzo ważne, oznacza, że mniej
insuliny potrzeba podawać do posiłków i bazy)
– zwiększenie sprawności naszego układu oddechowo – naczyniowego (oddala widmo powikłań w
postaci zawału serca i udaru)
– obniżenie ciśnienia spoczynkowego krwi (oddala możliwości wystąpienia wylewu)
– zwiększa poczucie własnej wartości (to ważne, bo przy chorobach przewlekłych w tym bardzo
często w cukrzycy, pojawia się depresja)
– oddalenie możliwości wystąpienia powikłań późnych takich jak niewydolność nerek, neuropatia,
retinopatia (utrata wzroku), stopa cukrzycowa.

A tak mówiąc po prostu: ze sportem biorę dużo mniej insuliny, łatwiej mi zapanować nad glikemią, rzadziej mam skoki glikemii i czuję się zdecydowanie lepiej. Sport pokazał mi też jedno: z cukrzycą można wszystko to, co robią osoby bez cukrzycy i celowo nie używam słowa chory, bo nie czuję się chory, mam cukrzycę i tyle. Z cukrzycą ukończyłem 15 maratonów w tym w 3:07 najszybszy, wiele biegów na krótszych dystansach i jako pierwszy w Polsce z cukrzycą typu 1, Triathlon na dystansie IM czyli 3,8km pływania 180km na rowerze i 42km biegu.

Od kilku tygodni jestem trenerem w klubie i jeśli ma ktoś podobny „problem” jak ja, jeśli mają Państwo dzieci z Cukrzycą typu 1 zapraszam na zajęcia, postaram się by dziecko czuło się bezpiecznie szczególnie na początku, gdy trzeba pewne nawyki wypracować, by później zawsze czuć się bezpiecznie.

Ostatnia aktualizacja artykułu: 7 grudnia 2020 o godz. 19:17:10


Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!

Koniecznie polub nas na Facebooku: