Mateusz Domański: Petard nie ma, ale kto nie ryzykuje… [KOMENTARZ]

Zainteresował Cię ten materiał? Udostępnij go na Facebooku!

Wśród kibiców Startu Gniezno umiarkowany optymizm – to tak delikatnie rzecz ujmując. Petard Start Gniezno nie odpalił i niektórzy wieszczą katastrofę. Czy rzeczywiście tak będzie? Spróbujmy to przeanalizować.

--> Lubisz czytać nasze teksty? Dodaj nam energii do dalszego działania (KLIKNIJ TUTAJ)!

Kibice Startu mieli wielkie marzenia. Liczyli na to, że czerwono-czarne barwy przywdzieją tacy zawodnicy jak Wiktor Kułakow, Niels Kristian Iversen, Rohan Tungate czy Andrzej Lebiediew. Skończyło się tak, jak już jakiś czas temu zapowiadałem. Do kadry dołączyli Mirosław Jabłoński i Peter Kildemand. Na papierze szału nie ma – powiedzmy sobie wprost.

Przeglądam różne media i widzę, że dziennikarze trochę się naśmiewają z Mirosława. Piszą, że teraz to bardziej komentator i celebryta niż żużlowiec. Każdy ma prawo do swojej opinii. Rzeczywiście, w minionym sezonie Jabłoński nie był zbyt widoczny na torach, a jedynie w telewizji. Może jednak uda mu się wrócić z “żużlowych zaświatów”? Jego forma to bez wątpienia zagadka i tutaj trzeba postawić kropkę.

Postać Jabłońskiego na pewno doda gnieźnieńskiemu żużlowi sporo kolorytu. Nie jest to bowiem żużlowiec jak wielu innych. Wyróżnia się specyficznym poczuciem humoru i niejednokrotnie potrafi rzucić coś, czego nie można spodziewać się po innych zawodnikach. No i w końcu to “swojak”. W stosunku do tego zawodnika kibice na ten moment są podzieleni. Może jednak po czasie wszyscy przejdą na jedną stronę. Którą? To się okaże.

Start zwerbował też Petera Kildemanda. Tutaj też mam mega mieszane uczucia. Tak naprawdę mamy do czynienia z dwoma kotami w worku. Zarówno Jabłoński, jak i Kildemand są nieobliczalni. Mogą zaskoczyć in plus, a mogą okazać się totalnymi rozczarowaniami. Nie ma zatem co się dziwić, że większość odbiera te ruchy Startu z mieszanymi nastrojami.

Petard nie ma, ale jak to się zwykło mówić – kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Start na pewno ryzykuje takimi ruchami sporo. Ma w swoich szeregach jednak też Timo Lahtiego, Frederika Jakobsena, a także Oskara i Kevina Fajferów. Ci trzej pierwsi powinni być solidnymi dostarczycielami punktów. Gorzej, jak tutaj coś się posypie. No nie ma co ukrywać, może być różnie. Strach pomyśleć, co by było, gdyby Startowi wyrwali Jakobsena.

Na papierze spora część innych ekip wygląda znacznie lepiej. Papier papierem, a wiadomo, że rzeczywistość często bywa zgoła odmienna. Nie wiem, jak Wy, ale ja już niecierpliwie czekam na start sezonu. Jestem bardzo ciekawy, co pokaże ta czerwono-czarna mieszanka. Póki co mam takie przeczucia, że jeszcze zatęsknimy za Adrianem Gałą i Oliverem Berntzonem.

Mateusz Domański

Ostatnia aktualizacja artykułu: 12 listopada 2020 o godz. 15:46:43


Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!

Koniecznie polub nas na Facebooku: