Eugeniusz Błaszak udzielił wywiadu portalowi WP SportoweFakty. W trakcie rozmowy wyznał, że nie jest mu łatwo pod kątem finansowym. Spostrzegł, że brakuje m.in. pomocy z Fundacji PZM.
TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<
– Z fundacji nie ma żadnej pomocy. Niby fundacja przy PZM jest, ale z tej fundacji nie ma nic. Raz chyba tylko dostałem – bodajże w zeszłym roku – trzy tysiące złotych. Z samego PZM na początku roku dostaliśmy trzy tysiące i to jest wszystko. Wszyscy tyle dostajemy. To jest tragedia – ocenił.
Błaszak zauważył, że emerytura to za mało, by pokryć wszelkie niezbędne wydatki.
– Wiadomo, że leki trzeba kupować. Co miesiąc zostawiam około 300-400 zł w aptece. Do tego dochodzą leki dla żony. A przecież jeszcze trzeba regulować opłaty, więc jest… tragedia. Żeby jeszcze coś z tego PZM coś było… Słyszałem o jakiejś pomocy 1000-1500 zł miesięcznie. Z tym byłoby łatwiej. Niestety, nic w tej kwestii się nie robi – powiedział były żużlowiec.
Stwierdził też, że nie wie, kto dałby radę wyżyć z emerytury. – Wiadomo, jakie są teraz opłaty za mieszkanie – płaci się koło 700 zł. A do tego dochodzi jeszcze m.in. prąd, itp. To się w głowie nie mieści! Gdyby człowiek nie miał sponsorów, którzy coś dołożą, to kompletnie nie można by nic zrobić – kontynuował.
– Mam trochę znajomych i sponsorów w Tarnowie czy Rzeszowie. Jakaś pomoc doraźna od nich płynie. Ale w Gnieźnie? Kompletnie nic – wyznał.
Cały materiał przeczytasz TUTAJ >>>.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 15 grudnia 2024 o godz. 08:12:11
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: