Zaskoczenie zapanowało wśród kibiców Startu Gniezno, a wszystko z uwagi na skład, jaki Tomasz Fajfer skomponował na mecz finałowy z Unią Tarnów. Skąd taka decyzja?
TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<
Część kibiców zdziwiła się, że Villads Nagel jest pod „12”, a nie pod 16. Wszystko z uwagi na to, że wrzucenie go na rezerwę dałoby więcej możliwości taktycznych.
Kibice pytają, dlaczego pod numerem 12 nie znalazł się choćby Kyle Howarth. Oczywiście za Brytyjczyka od początku mógłby jechać Nagel. Gdyby mu nie szło zbyt dobrze, można by postawić na Howartha.
Oczywiście to scenariusz obarczony takim ryzykiem, że finalnie Howarth mógłby być tzw. kevlarem, tzn. cały mecz przesiedziałby w parku maszyn. To jest jednak finał finałów, więc wydaje się, że powinny iść wszystkie ręce na pokład.
Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego Brytyjczyk nie znalazł się w składzie Startu. Zapytaliśmy o to samego zawodnika, ale odpowiedzi nie uzyskaliśmy. Menedżer Tomasz Fajfer zaś przez dwa dni nie odbierał telefonu.
Nieoficjalnie ustaliliśmy jednak, że brak Howartha to decyzja stricte samego Tomasza Fajfera. Nie chciał podobno powoływać Brytyjczyka na to spotkanie. Takie są najnowsze wieści w tej sprawie.
Trzeba przyznać, że menedżer idzie va banque. Ale jak to się mówi… kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Oby po niedzielnym meczu skosztowali go czerwono-czarni, ciesząc się z awansu!
Ostatnia aktualizacja artykułu: 20 września 2024 o godz. 22:07:54
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: