Mecz z Unią Tarnów do pewnego momentu nie układał się w pełni pomyślnie dla Startu Gniezno. Być może drużynie gospodarzy pomogły słowa, które w parku maszyn wypowiedział kapitan czerwono-czarnych Kacper Gomólski.
TO NIC NIE KOSZTUJE. Dołącz do naszego kanału nadawczego na Facebooku i bądź na bieżąco >>> TUTAJ <<<
Do 10. biegu mecz w Gnieźnie układał się lepiej dla drużyny z Tarnowa. Później jednak nastąpił przełom. Czerwono-czarni zaczęli jechać jak z nut i wygrali pięć razy po 5:1.
Oczywiście w parku maszyn dochodziło do narad z udziałem czerwono-czarnych. Wiadomo, jak kolegów z drużyny motywował kapitan Kacper Gomólski.
– Początek meczu nie był kolorowy w naszym wykonaniu. Po czwartym biegu mieliśmy spotkanie. Powiedziałem chłopakom, że w ostatnim meczu prowadziliśmy ze Texom Stalą Rzeszów, ale ostatecznie to rywale cieszyli się ze zwycięstwa, a teraz może być odwrotnie i to my możemy odmienić losy rywalizacji – powiedział Gomólski w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”.
Odniósł się też do swojego drugiego wypadku.
– Nie pamiętam, co się stało. Oprócz tego, że wszystko mnie boli, to wszystko w porządku. Moje mięśnie muszą ochłonąć. Jutro zobaczę, czy potrzebna będą jakieś badania – podsumował “Ginger”.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 4 czerwca 2023 o godz. 13:45:00
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: