Mateusz Domański: To nadal beniaminek. Niektórych ponosi fantazja

Porażką MKS PR URBIS Gniezno w tym sezonie PGNiG Superligi byłby wyłącznie spadek. Każdy inny wynik to sukces, o czym należy bezwzględnie pamiętać. Tymczasem niektórzy już zapomnieli.

Tak sobie analizuję różne wypowiedzi i komentarze po sobotniej porażce MKS PR URBIS Gniezno i mam wrażenie, że niektórych ponosi. Że już myśleli, iż w Gnieźnie powstała drużyna na miarę walki o medal. Ostudźmy głowy. To nadal beniaminek. To nadal drużyna, która ma prawo do błędów, która zbiera doświadczenie!

Nie twierdzę jednocześnie, że w sobotę wygrał zespół lepszy. Zwyciężyła drużyna, która popełniła mniej błędów. I momentami była dojrzalsza. Ale tylko momentami.

MKS PR URBIS już pokazał, że potrafi wygrać. Tym razem nie wyszło, ale ja bym nie dramatyzował. Mogło być nawet 10 bramkami do przodu, to jasne, bo rywal nie grał nic wielkiego. Ale pamiętajmy, że w Koszalinie było -10. Tak czy tak widać progres.

A ja widzę jeszcze jeden plus wczorajszego spotkania. MKS znów pokazał, że potrafi się dźwignąć z kryzysu i wyrównać nawet w samej końcówce (z -3). Kiedyś ta drużyna czegoś takiego nie miała.

Błędy przydarzały się w sobotę i pewnie jeszcze przydarzać się będą. Beniaminki mają to do siebie, że potrafią zaskakiwać zarówno pozytywnie, jak i nieco negatywnie. Ci, którzy liczyli na pierwszą szóstkę, muszą pamiętać, że nie taki jest cel tego zespołu. I może nawet będzie zdrowiej, jak MKS zadowoli się utrzymaniem. Nie ma co zawieszać sobie za wysoko poprzeczki w debiutanckim sezonie. Takie jest moje zdanie.

Kibicom zespołu życzę więc więcej wyrozumiałości. Myślę, że na stawianie wymagań przyjdzie czas w kolejnych sezonach. Ten rok – mimo wszystko – nadal jest okresem zbierania doświadczeń. Frycowe może i zostało już zapłacone, ale to wciąż czas debiutu…

Ostatnia aktualizacja artykułu: 5 lutego 2023 o godz. 11:27:58