Okres transferowy już za Mieszkiem Gniezno. Zespół z pierwszej stolicy Polski pozyskał w nim dziewięciu zawodników. Prezes Marek Lisiecki podkreśla, że nikomu nie obiecywał wielkich pieniędzy. Woli zapłacić mniej, ale w terminie.
--> Lubisz czytać nasze teksty? Dodaj nam energii do dalszego działania (KLIKNIJ TUTAJ)!
Znamy już kadrę Mieszka na najbliższy sezon. Czy zarządowi udało się osiągnąć wszystkie cele transferowe?
– Myślę, że niedosyt jest, bo chciałoby się więcej. Sądzę również, że na chwilę obecną to jest zespół w stu procentach okej na nasze warunki, przede wszystkim finansowe. Mecz sparingowy z Unią Janikowo pokazał, że potrafimy zremisować z zespołem, który wystąpił w najmocniejszym składzie (i występuje w III lidze – dop. red.) – zauważył prezes Mieszka w Pitbike Gniezno KXD #SGLive.
Pojawiły się plotki, że Mieszko niektórym obiecał “złote góry”. Co na to Marek Lisiecki?
– Zawsze był rozsądek. Zawsze powtarzałem słowa: mniej, ale solidniej i na czas wypłacane. Zawodnicy, którzy wracali z innych klubów, czekali na pieniądze po 3-4 miesiące i do tej pory nie mają wypłacone. U nas jest mniej, ale pewnie – zaznaczył.
Podkreślił również, że dane słowo jest dla niego bardzo ważne.
= Nie działam na zasadzie obiecanek. Gdybym obiecał duże pieniążki, to ściągnąłbym taką ekipę… Nie chodzi tu jednak o to, by później się chować i unikać zawodników, bo nie ma pieniędzy na wypłaty. To nie jest moje założenie – zapewnił sternik klubu ze Strumykowej.
Ostatnia aktualizacja artykułu: 23 lipca 2021 o godz. 18:18:13
Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!
Koniecznie polub nas na Facebooku: