Mateusz Poltaszewski: Chcę niejednemu młodemu zawodnikowi coś pokazać na boisku

Zainteresował Cię ten materiał? Udostępnij go na Facebooku!

Kolejna poważna kontuzja – zerwane więzadła przednie i uszkodzona łąkotka – wyhamowała karierę Mateusza Poltaszewskiego. Gnieźnieński sportowiec nie ukrywa, że to dla niego ciężka sytuacja, ale mimo wszystko zapewnia, że się nie podda. Już w środę przejdzie operację, po której będzie walczył o jak najszybszy powrót do gry!

--> Lubisz czytać nasze teksty? Dodaj nam energii do dalszego działania (KLIKNIJ TUTAJ)!

W pierwszych chwilach psychicznie było ciężko. Nie powiem, że nie. Przez pierwsze dwa dni tułałem się po domu i mówiłem: ‘kurczę, znowu taki zabieg” i też koszty z tym związane. Nie oszukujmy się, nie jest to mała kwota. To nie tylko operacja, ale później długa, żmudna rehabilitacja, a także sprzęt, który trzeba wypożyczyć. Było mi naprawdę ciężko. Jestem twardzielem, nie poddaję się, lubię grać w hokeja i piłkę nożną. Sam sobie to narzuciłem, w tym wieku mnie poniosło i się to stało… Teraz już nie ma jednak sensu płakać nad rozlanym mlekiem, tylko trzeba walczyć dalej i wrócić. Na pewno wrócę. Już mam taki plan i będę kontynuował karierę. Na pewno będę chciał wrócić silniejszy – zapewniał Poltaszewski w Pitbike Gniezno KXD #SGLive.

Ostatnio grał w hokeja w Grunwaldzie Poznań, a także w piłkę nożną w Pelikanie Niechanowo. Ten pierwszy zespół przeżywa pewne problemy, w związku z czym Poltaszewski nie wie, czy będzie właśnie w tych barwach kontynuować karierę.

Hokej na trawie na pewno jest na pierwszym miejscu. Jeszcze kilka lat chciałbym pograć. A gdzie? Tego nie wiem – zaznaczył.

Może powrót do Gniezna? – Myślę, że na koniec kariery na pewno każdy gnieźnianin chciałby też skończyć u siebie, na swoich śmieciach – podkreślił.

A ile chce jeszcze pograć? – Ciężko powiedzieć. Jak zdrowie pozwoli, myślę, że jeszcze kilka lat. Jest kilka wzorów do naśladowania, jak chociażby Artur Mikuła, z którym gram do dzisiaj. Ma już 40 kilka lat i jest w naprawdę dobrej formie. W tym sezonie chyba po raz kolejny zmierza po złotą laskę, czego bardzo mu życzę, by tę złotą laskę jeszcze zdobył. Może go nie pobiję, może pogram do 40-stki. Jeszcze przez te parę lat chcę wyciągnąć z siebie maksa – dodał.

Nie zamierza rezygnować ani z hokeja, ani z piłki. – Będę chciał to łączyć, żeby wycisnąć z siebie maksa i móc potem sobie powiedzieć, że zrobiłem wszystko, co mogłem. Chciałbym też to zrobić w podziękowaniu dla tych, którzy mi pomagają i dla rodziny. Chcę niejednemu młodemu zawodnikowi coś pokazać na boisku – podsumował.

Ostatnia aktualizacja artykułu: 14 czerwca 2021 o godz. 13:39:48


Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!

Koniecznie polub nas na Facebooku: