#BabskimOkiem: Smutne obrazki przy W25

Zainteresował Cię ten materiał? Udostępnij go na Facebooku!

Prawie nikt nie spodziewał się, że mecz Aforti Start Gniezno – Cellfast Wilki Krosno będzie wyglądać tak, jak wyglądał. Smutno się na to patrzyło. Smutne było też to, że niektórzy kibice nawet nie dotrwali do ostatniego wyścigu. A podobno tak tęsknili za oglądaniem żużlowych zmagań…

--> Lubisz czytać nasze teksty? Dodaj nam energii do dalszego działania (KLIKNIJ TUTAJ)!

Wiele osób liczyło na to, że w poniedziałek Start zanotuje trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Tak się jednak nie stało. Sama porażka jest bez wątpienia czymś smutnym, ale boli też styl, w jakim czerwono-czarni ulegli krośnieńskim Wilkom.

Zawodnicy Startu w wielu momentach meczu wyglądali tak, jakby jechali mecz wyjazdowy na trudnym, nieznanym torze. To właśnie brak atutu domowej nawierzchni był jednym z podstawowych problemów gospodarzy podczas tego spotkania.

Nie pomogło nawet wsparcie kibiców, wśród których było czuć głód emocji. Znaleźli się niestety też tacy, którzy widząc poczynania czerwono-czarnych, przedwcześnie opuszczali stadion. Można dyskutować, czy tak zachowują się prawdziwi fani.

Ważny moment ostatniego meczu to pierwsze biegi w tym sezonie w wykonaniu Kevina Fajfera. Było widać, że bardzo chciał. Może aż za bardzo, bo wyszło, jak wyszło. W zeszłym sezonie pokazał, że może wiele i miejmy nadzieję, że także sezon 2021 przyniesie udane występy tego zawodnika.

Co do toru… Jeszcze niedawno kibice mocno narzekali na beton. Pojawia się zatem pytanie, czy oby na pewno beton nie jest lepszy od czegoś takiego, jak mieliśmy w poniedziałek? Chyba jest.

Ostatnia aktualizacja artykułu: 19 maja 2021 o godz. 08:42:04


Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!

Koniecznie polub nas na Facebooku: