Przemysław Urbaniak: Wytrzymaliśmy ciśnienie i udało się

Zainteresował Cię ten materiał? Udostępnij go na Facebooku!

W niedzielę Mieszko Gniezno pokonał Pogoń Łobżenica w rzutach karnych 4:3 (1:1) i awansował do 1/8 finału okręgowego Pucharu Polski. Krótko po tym spotkaniu rozmawialiśmy z Przemysławem Urbaniakiem, szkoleniowcem ekipy z pierwszej stolicy Polski.

--> Lubisz czytać nasze teksty? Dodaj nam energii do dalszego działania (KLIKNIJ TUTAJ)!

Śledziłem relację live z dzisiejszego meczu. Przedstawiciele Pogoni Łobżenica twierdzili, że ich zespół był bezapelacyjnie lepszy. Jak pan się do tego odniesie?

Nie będę ukrywał, że zespół z Łobżenicy zaprezentował się – niespodziewanie dla mnie – pozytywnie. Na pewno stworzył sobie więcej dogodnych sytuacji, ale w bramce kapitalnie spisywał się Łukasz Benedykciński. To w szczególności dzięki niemu możemy cieszyć się z tego awansu do kolejnej rundy. Przede wszystkim pierwsza połowa w naszym wykonaniu była nie za ciekawa. W drugiej udało nam się odrobić stratę tej jednej bramki z pierwszej połowy. Na pewno troszeczkę się to wyrównało, powiedziałbym nawet, że ta druga połowa może była troszeczkę na naszą korzyść, ale zdecydowanie więcej sytuacji bramkowych stworzył sobie zespół Pogoni.

Mówi pan o Łukaszu Benedykcińskim… Czy oprócz niego kogoś jeszcze można wyróżnić?

Ja cieszę się przede wszystkim z tego, że drużyna w przerwie wzięła sobie do serducha to, co sobie powiedzieliśmy. Na drugą połowę wyszli troszeczkę odmienieni. Dowodem na to jest zdobyta bramka i chęć zwycięstwa w regulaminowym czasie gry. To się nie udało. Łobżenica miała swoje sytuacje, wykorzystała jedną. My także stwarzaliśmy okazje, ale zdecydowanie więcej miała Pogoń.

Były rzuty karne. To poniekąd loteria, ale z drugiej strony pokazuje to, kto potrafi utrzymać nerwy na wodzy. To chyba też cieszy, że udało się wygrać w serii jedenastek.

Jasne, trzeba się z tego cieszyć. Wykorzystaliśmy cztery jedenastki. Bramkarz obronił strzał Dawida Urbaniaka, a u nas dwukrotnie interweniował Łukasz. Wychodzimy zwycięsko z tego spotkania, ale to była loteria. Wytrzymaliśmy ciśnienie i udało się.

Co najbardziej trzeba poprawić?

Na pewno popełniliśmy za dużo błędów własnych i na tym trzeba się skupić. Sami sprokurowaliśmy kilka sytuacji dla Pogoni. Na szczęście dla nas oni nie trafiali, a ponadto dobrze dysponowany był Łukasz. W meczu o ligowe punkty w Koszalinie nie możemy tak łatwo tracić punktów i stwarzać samemu sobie sytuacji pod własną bramką. Tak teraz było. Będziemy mocno nad tym pracować, by drużyna nie popełniała błędów w defensywie.

Na koniec poproszę jeszcze o raport zdrowotny. Wiem, że m.in. Michał Mól ma kontuzję…

Michała i Filipa Fiborka na pewno czeka dłuższy rozbrat. Pozostała ekipa jest zdolna do gry. Dzisiaj takiego – mam nadzieję – niegroźnego urazu doznał Dawid Piskuła. Lekko podkręcił kostkę. Myślę, że kilka dni i będzie mógł grać.

Ostatnia aktualizacja artykułu: 28 lutego 2021 o godz. 17:43:03


Powinniśmy zainteresować się jakimś tematem? Daj znać na redakcja@sportzpazurem.pl lub telefonicznie 696 188 438!

Koniecznie polub nas na Facebooku: